niedziela, 20 października 2013

Od Tomasa

Rano obudził mnie marley który wskoczył na łuzko i zaczał mnie lizac.
-Marley złaź-powiedziałem zaspany odpychając pysk psa od twarzy.
Pies nie posłuchał więc musiałem wstać i dać mu jeść.
Po chwili zadzwoniła fran.
(Fran?)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz